Pamiętam jak w maju, do matury powtarzałam Mickiewicza. Mam przed oczami strony z zeszytu. Pamiętam jak odbierałam wyniki matury,a potem dla uczczenia wyników upiłam się ruskim szampanem. A dzień później szłam przecież pierwszy raz do pracy. Mam gonitwę myśli.
Ale to chyba wtedy wszystko zaczęło dziać się tak szybko.
środa, 27 kwietnia 2011
wtorek, 26 kwietnia 2011
sobota, 23 kwietnia 2011
czwartek, 21 kwietnia 2011
środa, 20 kwietnia 2011
niedziela, 17 kwietnia 2011
wtorek, 12 kwietnia 2011
144
Oprócz przypisanego przez naturę soundtracku, posiadam też zawyżoną wrażliwość na zmiany pogody- zmiany pogody takie jak wczoraj. Wzrok staje się wówczas mniej ostry, oddycha się gorzej, a wszystkie części ciała zwiększają swój ciężar. Słabsza jestem w takie dni, bardziej niż zazwyczaj. Może dlatego, nie protestuje, gdy w wypełnionym po brzegi autobusie linii 144, jakieś ohydne cielsko przyciska mnie do szyby wejściowych drzwi. Mogłam tylko wydusić, że przecież nie mam gdzie stać, lecz wyraz ogorzałej i spuchniętej twarzy pozwolił wnieść, że kompletnie nie ma to znaczenia. To trochę jak w życiu prawda? Nie zawsze jest dla mnie miejsce.
Czekam z nadzieją, że następną fazą - po osłabieniu- będzie frustracja i znów zacznę rozpychać się łokciami.
PS. i nie obwiniam o wszystko złej pogody, tyle że o niej można pisać bez konsekwencji.
PS. i nie obwiniam o wszystko złej pogody, tyle że o niej można pisać bez konsekwencji.
poniedziałek, 11 kwietnia 2011
magnolie
Nie wiem dlaczego, ale strasznie lubię kwitnące magnolie.
Może w środę starczy czasu na poszukiwania i może do środy jakaś magnolia przetrwa.
Wiosna to bardzo wzruszająca pora roku.
sobota, 9 kwietnia 2011
czwartek, 7 kwietnia 2011
środa, 6 kwietnia 2011
jeszcze miesiąc i
przez tydzień hotel melissa- o bardzo adekwatnej nazwie. plaża, słońce i chujwdupewszystkim.
poniedziałek, 4 kwietnia 2011
Subskrybuj:
Posty (Atom)