niedziela, 18 września 2011

niedziela, 4 września 2011

niedziela, 28 sierpnia 2011

ze zdjęciami bywa ostatnio różnie, ale co ważniejsze zostawiam dla siebie. z pisania robi się natomiast płytkie filozofowanie. od niejedzenia przechodzę w chroniczny głód, a z niedospania we wieczną senność. wszystko płynie, a ja tylko zastanawiam się jak tu na starość nie stracić zębów.

wtorek, 23 sierpnia 2011

móc jak iwan czasem schować się pod kanapę..

niedziela, 21 sierpnia 2011


znów mi się śniło, że za dwa tygodnie matura. tym razem z historii, a ja pamiętam tylko datę bitwy pod Warną i nie mogę znaleźć swoich zeszytów z notatkami.
z okazji imienin życzę sobie wszystkiego najlepszego i zdanej matury.



wtorek, 19 lipca 2011

alergia, odczulanie i rany szarpane.

piątek, 15 lipca 2011

...

Podobno dostaję od losu prezenty. Tylko czemu tak strasznie ich nie chcę?

wtorek, 12 lipca 2011

środa, 6 lipca 2011

rozpękłam się znów.

poniedziałek, 27 czerwca 2011

masa wątpliwości, fal i burz, które trudne ostatnio fotografować...

piątek, 24 czerwca 2011

czwartek, 23 czerwca 2011

urodziny i lato dobrze mieć


Ostatnie zdjęcie - Weronikowe.

piątek, 17 czerwca 2011

kompozycja klamrowa, czyli pięć lat minęło


Jakoś mnie to wzrusza i trochę nie dociera do głowy. I to nie mógł być przypadek, że przygrywał ten sam Pan, co na naszych pierwszych studenckich zarwanych nocach.
Bardzo miły wieczór, po prostu.

środa, 15 czerwca 2011

raz,dwa


Raz pomyślałam, że nie chcę wstawać.
Raz pomyślałam, że chcę by pierdolnęło mnie pierwsze lepsze auto.
Dwa razy przeczytałam, że ktoś mnie kocha.


Ps. Paula trzeba się po prostu znów upić, jak wtedy.

poniedziałek, 13 czerwca 2011


Jak długo się dorasta i czy kiedyś to się kończy?

niedziela, 12 czerwca 2011

here is me fighting for survival
here is my planing on revival but
what if something's wrong with the clock
what if something's on behind my back
how would i know this how would i know

sedativa - roots driver

środa, 8 czerwca 2011

monitoring


Nadal nie mogę się nadziwić nad fenomenem koegzystencji dobrych i złych momentów w jednym prostym życiu. Dochodzę do wniosku, że może ktoś jednak nade mną czuwa. Chyba, że to mój własny monitoring, a ja sama czasem mam głowę i serce w odpowiednich miejscach.

niedziela, 5 czerwca 2011

biegi



Intensywność przeżyć w ostatnich dniach każe mi szukać ukojenia. Sprawdza się to, co powiedziała pewna ważna osoba, że "te najbliższe dni będą jak bieganie. jeszcze nie raz zabraknie Ci sił".

Pomiędzy myślami "dobiegniesz, albo zginiesz" pojawiają się te, że "biegnę już ostatni raz".