Aparaty leżą w szufladzie lub na półce.
Książki wypożyczone do pracy dyplomowej w końcu zostały otwarte i nawet zalążki logicznego ułożenia treści przeszły wyrastają z głowy. Jak się naczytałam interpretacji tego, po co ludzie fotografują to się jakoś do swoich zdjęć zniechęciłam. Ale czuję, że to kiedyś/znów może byc dla mnie terapeutyczne.
To miał być chyba wstęp do podziękowań i przeprosin. Przeprosić chcę tych, których swoim pamiętnikiem mogłam urazić - pewnie na swój nieudolny sposób prowokowałam, ale nie zamierzałam ranić (nigdy).
Dziękuję Tym, którzy odzywają się po latach i potrafią polubić mój smutek.
;)
OdpowiedzUsuń